WINE&MACAROONS
W Wine Spot miało być wino i makaroniki. Jednak zrobiliśmy blind tasting, który każdorazowo poprzedzał pairing wina i ciasteczka. Zmiana nastąpiła tak nagle, że jedynie zdążyłem poprosić, żeby mi nie dekonspirowano wina i już zaczynaliśmy.
Oczywiście autorem koncepcji byli właściciele wine baru.
Siadając do stołu mieliśmy przed sobą cztery kieliszki, trzy ślicznej urody i jeden jakby nie z tej bajki. Cztery ciasteczka, którym towarzyszyły cytryna, truskawka, pistacje, kawa.
Arkusz z możliwymi winami – ośmioma. Cztery wina wlane do kieliszków.
Jedziemy?
Do cytrynowego makaronika...
W nosie jabłko, cytryna, mokra zieleń, tosty, drożdżówka … oko nasycona żółta barwa...
W ustach krągłe, miękkie, z delikatną kwasowością, lekko tostowe przy wyrazistej owocowości...
Więc co?
Mamy do wyboru CHENIN BLANC, SAUVIGNON BLANC I CHARDONNAY, bo rose i czerwone odpadają...
Typujemy Chardonnay i trafiamy, jest to CHARDONNAY, VREDE EN LUST (beczka 11 miesięcy).
Cytrynowy makaronik wygrywa, chociaż nie przez aklamację.
Proszę o CHENIN BLANC bez beczki, wygrywa jeszcze bardziej.
Pózniej podstępny czarny kieliszek... krótka analiza:
oko – ciemność
nos – przyprawy, może trochę truskawki
w ustach trochę kwasowości i delikatne taniny...
Trafiamy różowe – PINOTAGE ROSE, ASARA.
Dobór do ciasteczka – wino poległo cztery razy... taka piękna katastrofa.
Kolejny, w myśl podobnego schematu PINOT NOIR, VREDE EN LUST, rozpoznany od razu po bladym obliczu, delikatnej budowie, wyrazistej kwasowości i taninach.
W pairingach powymiatał, dogadał się z truskawką i różą (różowy makaronik), pistacją (zielony), nawet z cytryną. Tylko kawa nie chciała mieć z nim nic wspólnego.
Ta przychylnie spojrzała na ostatnie wino. I największą trudność blind tastingu. Bo stanęliśmy w rozkroku między CABERNET SAUVIGNON i SHIRAZEM. I znowu sukces CABERNET SAUVIGNON z LANZERAC.
Było tak, jakbyśmy rozwiązywali szarady, tylko smaczniej...