PROSECCO BAR
Są takie miejsca, do których wchodzisz i mówisz jest super i wiesz po co są... od razu wiesz.
Tak wszedłem kiedyś do SKY TOWER, chyłkiem, boczkiem, koło MC DONALD'S, do schodów i w prawo, GALERIA DNA.
Wszedłem tam raz, wokoło szara zima, albo raczej coś co przeewaluowało z zimy w paskudztwo, a tutaj jasno, słońce, wiosna, może początek lata, na ścianach obrazy jak kwiaty i drzewa. Kanapy i stoły jak kwieciste łąki, wapienna ścieżka pod nogami. Nasycone barwy i ciepłe światło.
Wszedłem do ogrodu, w którym wypiłem niezłą kawę i zjadłem coś słodkiego.
Dowiedziałem się, że w jakieś, nieodległej perspektywie powstanie tu PROSECCO BAR.
Odtąd od czasu do czasu pokonuję tę trasę i wchodząc do środka marzę... dostali koncesję na alkohol i wypiję kieliszek Prosecco, bo właśnie Prosecco bym się tu napił.
I ciągle pozostaję przy kawie, i czekam na kieliszek z włoskimi bąbelkami.
Ale czekam w ogrodzie.
Dodaj komentarz