CZAS ZAGŁADY
Jakoś nie mogę pozbyć się natrętnej myśli, że czas zarazy był preludium dla okresu zagłady.... Zagłady tradycyjnego sposobu spędzania czasu, wartości, tradycji, szacunku dla wiedzy, wykształcenia i umiejętności....
Popadliśmy nagle w izolacjonizm, taki specyficzny rodzaj egoizmu, którego przedstawiciele siedzą pozamykani w swoich fotelach i ferują wyroki, wszystko wiedzą lepiej... oni i wirtualny świat... robopracownicy, cyberseks, tabletki na śniadanie, obiad, kolację... każda w innym kolorze, żeby nie zjeść obiadu na śniadanie...
A co ze światem tradycyjnych, starych realiów?
Zapewne w nowych Wikipediach znajdziemy choćby taki zapis:
RESTAUARACJA: Miejsce, w którym w XX i na początku XXI wieku, przed serią pandemii, spotykali się ludzie, żeby zjeść w swoim towarzystwie posiłek przygotowany dla nich przez innych i podawany do stołów przeznaczonych specjalnie do konsumpcji.
Uczestnicy tych spotkań wychodzili z domów i spotykali się tam, żeby zjeść dziwne rzeczy, układane na talerzach, pić alkohol z kieliszków i
rozmawiać. Uznawali tę formę spędzania czasu za bardzo atrakcyjną, za posiłek w niektórych miejscach i za niektóre dania byli skłonni sporo zapłacić."
Być może przy słowach talerz czy kieliszek będą odnośniki i dalsze opisy.
A może tym razem się jeszcze uda...?